niedziela, 10 marca 2013

"Marley i ja"

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, jaką rolę odgrywa pies w życiu człowieka? Wiem, że nie wszyscy lubią te wspaniałe zwierzęta, ale na pewno większość mówi: "Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka". Może pies nic Tobie nie powie, ale z pewnością Ciebie zrozumie jak nikt inny. Nie miewa żadnych wahań nastroju i będzie się zachowywał tak, jak go wychowasz. Chciałabym więc polecić Wam film "Marley i ja". Obejrzałam go chyba 5 razy i za każdym razem płakałam. Na początku myślałam, że to jakieś romansidło, ale nie ocenia się przecież książki po okładce, prawda? :)
Jenny (Jennifer Aniston) i John Grogan (Owen Wilson) tuż po ślubie przeprowadzają się na Florydę. Dostają pracę, kupują dom. Ona chce mieć dziecko, on uważa, że to trochę za wcześnie. Kolega z pracy podrzuca mu rozwiązanie problemu: pies w prezencie dla żony! Jest mniej kłopotliwy niż niemowlę, trzeba go tylko karmić i wyprowadzać na spacer. A przy okazji można sprawdzić swoje talenty wychowawcze. I tak w życiu Jenny i Johna pojawia się Marley - mały labrador. Szczeniak szybko rośnie, lecz wcale nie dorasta. Jeśli słucha, to tylko swojego instynktu, który każe mu pozbyć się nadmiaru energii. Nie jest przy tym zbyt wymagający - wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego wzroku, znakomicie nadaje się do zabawy. Marley wprowadza totalny chaos w życiu właścicieli, ale też w niezwykły sposób zmienia całą powiększającą się rodzinę. Pociesza, rozśmiesza, staje się świadkiem sukcesów i porażek. A przede wszystkim uświadamia Jenny i Johnowi, że można cieszyć się każdą chwilą. 
Naprawdę polecam, tym bardziej, że w filmie gra uroczy Owen Wilson i przezabawna Jennifer Aniston! :) 

2 komentarze:

  1. Brzmi zachęcająco, zapamiętam sobie ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo że nie przepadam za psami to może kiedyś obejrzę :) Może ten akurat przypadnie mi do gustu (jak kochana Tara mojej cioci, która była najukochańszym pieskiem pod słońcem i zawsze będę o niej pamiętać).

    OdpowiedzUsuń